Kolejna cegiełka – ważna w budowaniu domu- pracownik pierwszego kontaktu.

            Przedstawiam kolejny element pracy, który powinien na tym fundamencie budować kolejne ściany naszego domu. Dokładajmy, więc kolejne cegiełki, które w całości stanowią solidne mury naszego domu. Jeśli, wydaje się komuś, że mogą być, to cegły z rozbiórki lub drugiego gatunku i dom powstanie, to zapewniam, ale jakość jego pracy będzie marna. Te cegiełki, to tak naprawdę pracownicy pierwszego kontaktu, dla których spoiwem jest zespół terapeutyczno-opiekuńczy. A jak wspomniałem w jednym z wcześniejszych tekstów, jak spoiwo będzie marne, to cegiełki będą z tego muru wypadać i będą się tworzyć dziury. I tu znów mamy do czynienia z pracownikiem wypełniającym swą rolę autentycznie, czy tylko formalnie. To można dostrzec bardzo szybko, aby się przekonać, kto jest figurantem, a kto autentycznie pracuje. Pracownik pierwszego kontaktu jest, także wymagany Rozporządzeniem o funkcjonowaniu domów. Pracownicy pierwszego kontaktu, mają fundamentalne znaczenie dla funkcjonowania domu. Oczywiście, tylko pod warunkiem, że nie będzie on traktowany czysto formalnie, na zasadzie być musi. W domu, który przejąłem usłyszałem: u nas pracownicy pierwszego kontaktu działają, nawet w każdym pokoju było wywieszone jego imię i nazwisko. Tylko po bliższym przyjrzeniu się ich działalności stwierdziłem, że są to zwykli opiekunowie pokoju. Ponieważ, mieszkańcy, choć mogli ich nie wybierali, tylko otrzymywali ich po zamieszkaniu przez nich określonego pokoju. Bez prawa wyboru. I co formalnie byli, ale swej roli nie wypełniali. Bo jak można potraktować jako przyjaciela, którego się mu przydziela, a nawet jak się polubili i obdarzyli wzajemnym zaufaniem, to z chwilą zmiany pokoju musieli go porzucić i nawiązywać nowe kontakty. Takie formalne podejście do tej funkcji szkodzi tej instytucji, mogącej bardzo wiele zdziałać w procesie opieki i pielęgnacji. Wiedza o potrzebach mieszkańca, jego dotychczasowym życiu, oczekiwaniach, kontaktach z rodziną czy przyjaciółmi, problemach, stanie zdrowia przy wymianie informacji z pozostałymi współpracownikami może dać dużą szansę na zbudowanie realnego zgodnego z oczekiwaniami mieszkańca planu wsparcia. 

              Pracownik pierwszego kontaktu wypełnia tak wiele zadań, że musi to być brane pod uwagę w ocenie ZTO. Wiedza dobrze wykonującego zadania pracownika o swym podopiecznym jest bezcenna dla zespołu. Tylko trzeba ją brać pod uwagę. Trzeba liczyć się z tym co pracownik ma do powiedzenia. A w przypadkach wątpliwych wypracowywać wspólne stanowisko zespołu. Pracownik pierwszego kontaktu, zmuszony do wykonywania zadań zleconych przez kierownictwo w stosunku do swego mieszkańca, staje się fikcją i nie dziwie się jego wewnętrznemu buntowi. A styl pracy kierownictwa i wielość takich buntów powoduje zachwianie murów tej budowli jaką jest dom. Współpraca, pracowników pierwszego kontaktu, powoduje łatwość w rozwiązywaniu konfliktów między mieszkańcami, tworzenie wspólnot pokojowych i między pokojami. Oczywiście, podstawą dobrego funkcjonowania każdego pracownika pierwszego kontaktu jest dokonanie jego wyboru przez mieszkańca. I tego ważnego aktu nie można pomijać, wybór stanowi akceptację, a ta znowu szansę powstania niepowtarzalnej więzi i zaufania na linii pracownik- mieszkaniec. A, to jest podstawa dla dobrej nieudawanej, a realnej współpracy z mieszkańcem. Nie rozumiem, więc tym razem z punktu widzenia działania pracownika pierwszego kontaktu, na funkcjonowanie w domach niepodzielnych rządów kierowników, bez liczenia się ze zdaniem pracowników pierwszego kontaktu. Trudno mi o takich sytuacjach słuchać i je komentować. A bardzo często podczas prowadzonych szkoleń, widzę zdziwione miny pracowników o czym ja mówię. A mówię o czymś co jest podstawą dobrego funkcjonowania domu. 

               Kolejnym przekładem formalnego podejścia do instytucji pracownika pierwszego kontaktu jest określanie, kogo można, a kogo nie można wybierać. Nie można wyłączać pewnych grup zawodowych, a mających bliski i bezpośredni kontakt z mieszkańcem z możliwości wyboru. Tu zabieramy możliwość wyboru mieszkańcowi pracownika, do którego ma zaufanie. Praktycznie wszyscy pracownicy domu, wg mnie powinni poddawać się wyborowi. Bo dom, to tak instytucja, że nie ma pracowników, których mieszkaniec, by nie poznał i się nie mógł zaprzyjaźnić. Tak jest w prawdziwym domu funkcjonującym na zasadach domu rodzinnego. Wiem, ktoś powie jak, można zrobić dom funkcjonujący na zasadach domu rodzinnego z domu powyżej 100, 140 mieszkańców. Po dobrym przemyśleniu, może i pewne elementy tam się da zachować, ale jest to karkołomne zadanie. Ale nie niemożliwe, choć mi się to nie udaje w pełni w domu 170 osobowym, a w mniejszych do 100 się udawało. Czyli coś w tym jest, dobrze, że obecnie nie ma możliwości budowania większych domów. To tylko Blog, tu sygnalizuję problemy, a cały temat pracownika I kontaktu znajdziecie w zakładce Działu metodycznego Vademecum pomagajmy – skutecznie.pl. Przyjemnej, owocnej lektury życzę