Dom w Jordanowie – czy musiało do tego dojść?
0 (0)

 

 Fakty o działalności domu na podstawie materiałów z kontroli domu, zamieszczonych w sieci.

fot. Pixaby

                                   Długo zastanawiałem się jaką formułę zastosować, aby ustosunkować się do omawianego tematu. Nie chcę zostać zaliczony do osób, które sytuację w Domu w Jordanowie wykorzystują do krytyki i zasadności prowadzenia domów przez siostry zakonne oraz krytykujących wszystko, co jest związane z kościołem. Nie mogę zgodzić się, aby przy tej okazji krzywdzić siostry zakonne pracujące i kierujące domami pomocy z pełnym poświeceniem, zgodnie z regułami prawa. W domach tych pracują również z pełnym oddaniem pracownicy świeccy, świetnie wykształceni fachowcy, których nie można wrzucać do jednego worka z pracownikami domów działających niezgodnie z obowiązującymi zasadami oraz przepisami prawa, naruszającymi prawa człowieka.  Wszystko zależy od postawy ludzi pracujących w domach, instytucji prowadzących oraz nadzorujących domy.  Śmiem postawić tezę, że wśród domów świeckich znalazłby się podobny do Jordanowa. Oby ta teza nie znalazła potwierdzenia w rzeczywistości i okazało się, że Jordanów był takim ostatnim domem. Nie mogę się zgodzić na upolitycznianie tej sprawy. A o próbie jej upolitycznienia świadczą wypowiedzi posłów wszystkich opcji politycznych w naszym kraju. Niekiedy ich wypowiedzi wskazują na to, że tak naprawdę systemu prawnego działania domów w Polsce nie znają. O tym, jak politycy wszystkich opcji psuli wprowadzony 1997 r system pracy domów, nie licząc się z opiniami środowiska pomocy, napiszę w kolejnym artykule. Każda wprowadzana przez nich zmiana w ustawie o pomocy społecznej czy Rozporządzeniu o funkcjonowaniu domów, miała wpływ na to, że do takiej sytuacji jak w Jordanowie mogło dojść.   Dlatego, niech politycy w tej sprawie najlepiej milczą. 

              Odnosząc się do sytuacji w Jordanowie, nie interesuje mnie instytucja prowadząca dom, kto był dyrektorem tego domu, czy była   to siostra zakonna czy pracownik świecki. Dla mnie jest to dom pomocy przeznaczony dla dzieci, młodzieży niepełnosprawnej intelektualnie, z 50 miejscami.  Dla mnie istotne jest, czy organizacja tego domu, zatrudnieni pracownicy byli w stanie zapewnić swym podopiecznym właściwą zgodną z przepisami prawa opiekę. Nie chcę tego robić na podstawie doniesień medialnych, liczą się fakty zapisane w oficjalnych dokumentach. W tym przypadku umieszczone na stronach Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Są nimi: protokoły kontroli i wystąpienia pokontrolne skierowane do dyrektora domu w latach 2012, 2016, 2020 roku. Ważnym dla mnie jest także, że treści tych protokołów Siostra Dyrektor nigdy nie   kwestionowała i je podpisała. 

Należy zadać sobie pytanie: Czy do takiej sytuacji opisanej w mediach mogło dojść?

Analizując treści poszczególnych protokołów można stwierdzić, że podstawowe zagadnienie w każdym z protokołów jest następujące: prowadzenie i organizacja domu zgodnie z obowiązującymi jasnymi przepisami prawa. Dlatego biorąc pod uwagę zarzuty w stosunku do domu sformułowane w artykule Wirtualnej Polski, można przyjąć do ich potwierdzenia lub obalenia zagadnienia z następujących obszarów pracy domu (w dokumentach opisywane są one w mniejszym lub większym stopniu, w zależności od kontrolujących dom inspektorów). 

– działalność zespołu terapeutyczno-opiekuńczego, skład zespołu, wskaźnik zatrudnienia w zespole, zatrudnieni specjaliści, sposób opracowywania planów wsparcia mieszkańca, aktualizacja i ocena realizacji, faktyczna praca pracowników pierwszego kontaktu;

– prowadzenie zajęć terapeutycznych, udział mieszkanek w zajęciach, dostosowanie zajęć do potrzeb i możliwości mieszkanek;

– współpraca pracowników pierwszego kontaktu i kierownika zespołu terapeutycznego z opiekunami prawnymi, rodzinami mieszkanek;

– współpraca dyrekcji z rodzinami mieszkanek, wymiana informacji;

– przestrzeganie praw mieszkanek, samorządność mieszkanek;

– zabezpieczenie majątku mieszkanek i bezpieczeństwo ich zasobów pieniężnych;

– przestrzeganie przepisów w zakresie stosowania przymusu bezpośredniego w celu zapewnienia bezpieczeństwa przed zagrożeniem dla życia i zdrowia własnego i współmieszkanek, prowadzenie w tym zakresie prawidłowej zgodnej z przepisami dokumentacji.  Jest to istotne zagadnienie w przypadku Jordanowa, ponieważ w tym typie domu stosowanie przymusu jest nieuniknione.

Analizując protokoły z kontroli przeprowadzonej przez inspektorów wojewódzkich Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w roku 2012 i 2016, na terenie domu, wg. mojej oceny, inspektorzy byli bardzo wyrozumiali. Co prawda protokoły pisane były szablonowo wg. zapisów zawartych w Rozporządzeniu Ministra w sprawie funkcjonowania domów i niektóre informacje są lakoniczne, jednak można z nich wnioskować, że ze znajomością i stosowaniem przepisów bywało różnie. Niektórych wymienionych wyżej zagadnień wcale nie dotykają.

W roku 2012 stwierdzono w obszarze prowadzenia, opracowywania i aktualizacji planów wsparcia braki w zapisach sprzed kilku lat, cytuję: „Analiza kart mieszkanek domu wykazała, iż ostatnie adnotacje pochodzą sprzed kilku lat. W toku kontroli poinstruowano o konieczności aktualizowania zapisów przynajmniej raz w roku lub na bieżąco, w sytuacji istotnych zmian.” W zakresie organizowanej terapii stwierdzono „Dom zapewnia mieszkańcom udział w różnych formach terapii zajęciowej z zakresu gospodarstwa domowego, papieroplastyki, zabawkarstwa, zajęć plastycznych, muzykoterapii. Ponadto oferowane są zajęcia w sali doświadczania świata oraz w sali rehabilitacyjnej, 5 pomieszczeniach do fizykoterapii i hydromasażu.”  W zakresie zatrudnienia stwierdzono co następuje: „Wskaźnik zatrudnienia ww. zespołu na dzień kontroli w przeliczeniu na pełne etaty, przypadający na jednego mieszkańca wynosił 0,63 i spełnia wymagania standardu, który w przypadku placówki dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnych intelektualnie określono na poziomie wskaźnika 0,6.” Ważne jest tutaj wykaz stanowiskowy zatrudnionej kadry: lekarz psychiatra -0,2 et., fizjoterapeuta -1et. Pracownik socjalny -1 et, rehabilitant-0,5 et, pielęgniarka -2 et., opiekunka – 6 et, pokojowych – 13 et., krawcowa -1 et. oraz 8 wolontariuszy w wymiarze 4 et.

                         Do analizy zatrudnienia jeszcze powrócę, lecz trudno nie zadać pytania, dlaczego występuje tak duża liczba osób zatrudnionych   na stanowisku pokojowych a brak wśród specjalistów etatowych – psychologa, oligofrenopedagoga, tak potrzebnego specjalisty w tym typie domu. Do sprawy psychologa jeszcze powrócę przy omawianiu roku 2020. Wizytujący inspektorzy nie ustosunkowali się w protokole do zatrudnienia specjalistów w zespole terapeutyczno opiekuńczym. Dla tego domu, ze względu na powstawanie napięć, agresji i innych charakterystycznych dla schorzeń mieszkanek zachowań, brak etatowego psychologa budzi zastanowienie.

                    Ważną rolę   w każdym domu spełnia system szkoleń, który stanowi podstawę pracy z mieszkańcem, szczególnie w zakresie praw mieszkańca i kierunków podejmowanej terapii. W tym domu taki system nie istnieje lub działa połowicznie.

                    Zastrzeżenia kontrolujących dotyczyły także dysponowania pieniędzmi mieszkanek, dokonywania zakupów i ich dokumentowania.   W tym typie domu większość mieszkanek zarządza swymi środkami pieniężnymi głównie przy pomocy pracowników. W Jordanowie tylko w przypadku 2 mieszkanek opiekun prawny osobiście zarządza środkami.   Zastrzeżenia w temacie dysponowania środkami mieszkańców zdominowały wystąpienie pokontrolne. Należy przypuszczać, że zalecenia zostały wykonane.

                       W 2016 roku   kontrolę przeprowadzały inne osoby niż w 2012.  Ustalenia zespołu kontrolnego potwierdziło przestrzeganie obowiązujących standardów. W opisie zastosowano stwierdzenia wg. Rozporządzenia. Nie wymieniono jednak stanowisk zatrudnionych w zespole terapeutyczno -opiekuńczym osób, potwierdzono jedynie stan zatrudnienia jak w 2012 roku. Wydano jedno zalecenie następującej treści: „Ustalanie przez kierownika zespołu terapeutyczno-opiekuńczego lub przez pracownika wskazanego przez dyrektora domu, we współdziałaniu z innymi pracownikami zespołu terapeutyczno-opiekuńczego oraz z mieszkańcem domu lub jego przedstawicielem ustawowym rodzaj, zakresu programowego oraz wymiaru czasu zajęć mieszkańca w indywidualnym planie wsparcia mieszkańca domu.”. Tak naprawdę w pierwszym jak i drugim protokole nie wiadomo kto pełni funkcję kierownika zespołu? Czy on tak naprawdę istniał? Także i ten zespół kontrolny co prawda wspomina o pomocy psychologicznej, ale nie stwierdza, że w zespole jest psycholog. Widocznie dla zespołu kontrolnego zatrudnienie etatowego psychologa w tym domu nie było istotne. 

Kluczowe zagadnienia w omawianej sprawie

            Wszystko się nam wyjaśnia w roku 2020. Do Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego wpływa pisemna skarga matki mieszkanki domu. Treść tej skargi została utajniona.  Dzisiaj już wiemy, że dotyczyła ona sytuacji opisanych w artykule Wirtualnej Polski.  Rozpatrywaniem tej skargi zajął się Wydział Polityki Społecznej powyższego Urzędu. Na podstawie upoważnienia wydanego przez zastępcę dyrektora Wydziału wszczęto kontrolę doraźną domu. Jak się okazało kontrolę zdalną, można powiedzieć opartą na dokumentach dostarczonych do Wydziału przez Siostrę Dyrektor.  Decyzja o zdalnej kontroli wynikała zapewne z panującej epidemii COVID – 19. Dla mnie było to tylko działanie Urzędu na korzyść Domu. W lipcu i sierpniu 2020 roku liczba przypadków zachorowania na COVID nie była wielka. Można było w kraju przeprowadzić wybory Prezydenta RP, a nie można było przeprowadzić kontroli na miejscu w domu? W przypadku takich zarzutów wyjaśnianie skargi zdalnie od razu było skazane na niepowodzenie. Bez rozmów specjalistów z mieszkankami, zainteresowanymi rodzicami, pracownikami, takiej sprawy nie uda się wyjaśnić.   Chcąc wyjaśnić sprawę o takiej wadze wystarczyło wykonać testy na COVID-19 inspektorom i wpuścić ich na teren domu. Trzeba było jednak tylko chęci w prawidłowym rozstrzygnięciu skargi i prawdopodobnie zatrzymaniu niecnych praktyk w stosunku do mieszkanek. Rozstrzygając skargę komisja nie mogła także stwierdzić, że mieszkanki były zamykane w klatce, bo jej nie zobaczyła na terenie domu. A powinnością zespołu kontrolnego było wydać natychmiastowe polecenie usunięcia tego „urządzenia tortur” z terenu domu. Nasuwa się w tej kwestii pytanie, dlaczego nie wydały takiego polecenia zespoły kontrolujące dom w roku 2012 i 2016? Nie trzeba wyobraźni widząc takie urządzenie „prosto z ZOO”, by nie zapytać, kogo się w nim zamyka. Takiej klatki nigdy nie spotkałem w żadnym domu. A domów w kraju i za granicą odwiedziłem sporo. Jak można zauważyć na stronie internetowej domu, dom posiada łóżka z podwyższonymi bokami zapobiegającymi w cywilizowany sposób przed upadkiem. Po co więc była ta klatka? 

                                Treści zawarte w protokole kontroli z roku 2020 dostarczają nam nowych informacji o domu w Jordanowie

  Liczba pracowników zespołu terapeutyczno-opiekuńczego domu zmieniła się. Jest mniejsza oczywiście. Jest to wynik zapisów nowego Rozporządzenia Ministra Rodziny i Polityki Społecznej Pani Elżbiety Rafalskiej, z sierpnia 2017 roku obniżające o 0,1 % wskaźniki zatrudnienia ustalające wskaźnik dla typu domu w Jordanowie na 0,5. Nieistotne, że rozporządzenie ustala wskaźnik na zasadzie „nie mniej niż”. Możemy na tym przykładzie zorientować się, jakie skutki wywołała taka nieprzemyślana decyzja Ministra, psująca istniejący system. Zapisy Rozporządzenia nie zmuszały Dyrektora do zmniejszania zatrudnienia, dawały jedynie możliwość pracy z mniejszą ilością załogi.  Zgodnie z protokołem kontroli w skład zespołu terapeutyczno-opiekuńczego wchodzi: pracownik socjalny 1 et., pokojowe 8,5 et, opiekun medyczny 4 et. pielęgniarka 1,5 et, opiekunki 2 et. opiekun/terapeuta zajęciowy 1 et.  fizjoterapeuta 0,5 et, rehabilitant 0,5 et. Wykazanej w zespole krawcowej i kierowcy zespół kontrolny nie zaliczył do składu zespołu. Wolontariuszy wykazano 9, w tym psychologa w wymiarze 20 godzin w miesiącu oraz 8 wolontariuszek w roli których, są siostry zakonne. Czyli w efekcie w zespole są 22 osoby co po doliczeniu wolontariuszy daje wskaźnik 0,5. Czyli właściwy wskaźnik dla tego typu domu. W domu ubyło ok. 5 pracowników. Liczba mieszkańców nie uległa zmianie i dalej nie ma w zespole specjalistów, bardzo potrzebnych w tym typie domu. O śmieszność zakrawa sytuacja, że ze względu na pandemię psycholog udzielał porad mieszkankom telefonicznie. Cytat z protokołuMieszkanki zawsze mogą porozmawiać z psychologiem, pedagogiem.  Z dniem ogłoszenia stanu epidemii na terenie Polski w związku z zakażeniami wirusem COVID-19 psycholog jest dostępny pod telefonem i takie rozmowy z mieszkankami są przeprowadzane telefonicznie. Kontrolującym przedłożono kopie grafików dyżurów za okres od mają 2019 r. do lipca 2020 r. Analiza przedłożonych dokumentów nie wykazała nieprawidłowości”.

Znając mieszkańców tego typu domu mogę stwierdzić, że porady te stanowiły porażkę terapeutyczną. 

W trakcie udzielanych wyjaśnień, Siostra Dyrektor stwierdziła cytuję za protokołem: „Siostra Dyrektor na powyższe pismo złożyła pisemne wyjaśnienia cyt.: „Przymusu bezpośredniego nie stosuje się w ogóle. W okresie od maja 2019 do lipca 2020 też nie był stosowany.

W okresie maj 2019 do lipiec 2020 odnotowano sporadyczne kłótnie słowne między czterema mieszkankami, które wykazują dużą zazdrość, dlatego Siostra Dyrektor często rozmawia z nimi na temat zachowania i kultury międzyludzkiej. Od maja 2019 do lipca 2020 nie zdarzyły się sytuacje stosowania przemocy fizycznej wobec podopiecznych przez pracowników.

W okresie od maja 2019 do lipca 2020 zdarzyły się 7-krotne ucieczki podopiecznych. Powiadamiana była policja”.

W kolejnym fragmencie protokołu po utajnionym fragmencie skargi matki mieszkanki inspektorzy stwierdzają, cytuję w całości:

 „Wyżej opisane sytuacje, które zostały odnotowane w Zeszycie raportów są niezgodne z obowiązującymi przepisami określonymi w art. 18-18 f ustawy z dnia 19 sierpnia 1994 r. o ochronie zdrowia psychicznego (Dz. U. z 2020 r. poz. 685) oraz rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 21 grudnia 2018 r. w sprawie stosowania przymusu bezpośredniego wobec osoby z zaburzeniami psychicznymi (Dz. U. z 2018 r. poz. 2459) i noszą znamiona zastosowania przymusu bezpośredniego.

Okazany kontrolującym na podstawie fotografii Zeszyt przymusu bezpośredniego nie zawiera żadnych wpisów czy adnotacji. Opatrzony jest jedynie na dwóch stronach datami od 2014 r. do 2020 r., a także obity pieczątkami Dyrektora Domu wraz z podpisem. W toku czynności kontrolnych ustalono ponadto, że Dom w powyższym zakresie nie prowadzi żadnej innej ewidencji czy dokumentacji.

Obowiązkiem kierownictwa i pracowników jednostki uprawnionej do stosowania przymusu bezpośredniego jest wnikliwe zapoznanie się z przepisami prawnymi z
w ww. ustawie oraz rozporządzeniu, a następnie ich stosowanie.”

Czyli moim zdaniem opisane w skardze sytuacje potwierdziły się. Inspektorzy uznali, że spełniają one przesłanki do uznania ich jako przymus bezpośredni. Twierdząc, że powinny one być odnotowane    ich w zeszycie przymusu bezpośredniego, nie dociekali jednak tego, kto wyraził zgodę na zastosowanie przymusu. Przynajmniej nie stwierdzili tego wprost. A było to bardzo poważne uchybienie ze strony pracownika, który go stosował bez zgody, lekarza lub wyjątkowo pielęgniarki. Sytuacje takie akceptowała Siostra Dyrektor, zapisy Raportów, bo powinna ona znać na bieżąco. 

                W wystąpieniu pokontrolnym z dnia 22 listopada 2020 roku (kontrola rozpoczęła się w dniu 29 lipca a zakończyła 31 sierpnia.) kontrolujący zespół stwierdził cytuję: „W wyniku kontroli oceniono wybrane zagadnienia działalności Domu, jakość świadczonych usług na rzecz mieszkańców, przyznając ocenę pozytywną z uchybieniem. Biorąc pod uwagę powyższe, na podstawie art. 128 ust. 1 ustawy o pomocy społecznej, proszę Siostrę Dyrektora o podjęcie działań zmierzających do usunięcia poniżej opisanych nieprawidłowości:

W toku kontroli ustalono, że sytuacje odnotowane w Zeszycie raportów noszą znamiona przymusu bezpośredniego, [TEKST WYŁĄCZONY Z JAWNOŚCI][i] Okazana zespołowi kontrolnemu dokumentacja fotograficzna przedstawiająca Zeszyt przymusu bezpośredniego prowadzonego w Dom wykazała, że w Zeszycie (…) nie wprowadzono żadnych wpisów czy też adnotacji.  Koniec cytatu”

Jedyne zalecenie pokontrolne brzmi następująco:

„ZALECENIE:

  1. Prowadzić dokumentację stosowania przymusu bezpośredniego zgodnie z zapisem art. 18c ustawy z dnia 19 sierpnia 1994 r. o ochronie zdrowia psychicznego (Dz. U.
    z 2020 r. poz. 685) oraz
    § 2 rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 21 grudnia 2018 r. w sprawie stosowania przymusu bezpośredniego wobec osoby z zaburzeniami psychicznymi (Dz. U. z 2018 r. poz. 2459).
  2. Poinstruować pracowników stosujących przymus bezpośredni w zakresie okoliczności, zasad i sposobu jego stosowania.

TERMIN REALIZACJI: Niezwłocznie po otrzymaniu wystąpienia pokontrolnego”.

Podsumowanie i wnioski

                      Należy zadać sobie pytanie, czytając powyższe ustalenia zespołu kontrolnego Urzędu Wojewódzkiego, skąd się wzięło takie podsumowanie na korzyść domu i Siostry Dyrektor. Ze stwierdzeń inspektorów wyraźnie można odczytać, że sytuacje zawarte w skardze matki mieszkanki znalazły potwierdzenie w Raportach z dyżurów. W związku z tym nasuwają się kolejne pytania, dlaczego inspektorzy nie stwierdzają wprost tego, co wynika z treści protokołu, że w domu w Jordanowie stosowano przymus bezpośredni bez zgody i wbrew obowiązującym przepisom?  Siostra Dyrektor o tym wiedziała i tolerowała taki stan rzeczy. Ze względu na utajnienie nie wiadomo kto stosował ten przymus.  Zespół kontrolny, jak wynika z tekstu, nie ustosunkował się wcale do faktu, że Siostra Dyrektor złożyła fałszywe oświadczenie dla potrzeb komisji. Informowała ona, że w domu nie stosowano przymusu bezpośredniego. Jak można uznać stwierdzenia Dyrektora, że zamykanie w klatce zamkniętej ze wszystkich stron było to tylko cytując Siostrę Dyrektor” rozmową na temat zachowania i kultury międzyludzkiej „. 

Na podstawie ustaleń zespołu inspektorów należało natychmiast wystąpić o odwołanie Siostry Dyrektor i przywrócić domowi działanie we wszystkich sferach zgodnie z prawem. A Inspektorzy przyznali jej ocenę pozytywną z uchybieniem. Jak naruszanie praw mieszkańca niepełnosprawnego można nazwać uchybieniem? Taka decyzja zespołu kontrolującego i jego zwierzchników, doprowadziła do tego, że w domu uznano, że można tak   działać dalej.  No i nie trzeba było długo czekać, aby wybuchł skandal w mediach. I kto na tym cierpi?  Cierpią pracownicy innych domów, których się podejrzewa o podobne działania. Szczególnie ta sprawa dotknęła domy prowadzone przez siostry zakonne.   Całej tej sytuacji winni są także inspektorzy, którzy przeprowadzali kontrolę w 2020 roku, ich zwierzchnicy i decydenci w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim, którzy po ustaleniach kontroli nie zareagowali właściwie. Mieli na to dużo czasu, bo protokół kontroli podpisano 13 października a wystąpienie pokontrolne wydano z data 22 listopada. Długo jak na taką kontrolę z pozytywną oceną z uchybieniem

                          Takie zakończenie sprawy w roku 2020 przez instytucje nadzorujące pracę tego domu doprowadziły do wybuchu większej afery w czerwcu 2022 roku. Siostra Dyrektor nie zmieniła postepowania, „klatka” działała dalej. Wszyscy nadzorujący ten dom ponoszą za to odpowiedzialność. Należy zadać sobie pytanie, dlaczego Małopolski Urząd Wojewódzki, nie przeprowadził w potem kontroli sprawdzających? Przy takich wynikach kontroli w 2020 roku, należało ten dom objąć szczególnym nadzorem. Nie uczyniono tego. Cała Polska huczy na temat postępowania z osobami niepełnosprawnymi w domach pomocy społecznej, cierpią na tym dobrze działające zgodnie z przepisami prawa domy. Szczególna nagonka została przeprowadzona na domy pomocy społecznej prowadzone przez kościół katolicki i zgromadzenia zakonne.

Dokumenty źródłowe:

  1. Protokół z kontroli kompleksowej w Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci i Młodzieży w Jordanowie, znak sprawy WP-III.431.2.4.2012
  2. Wystąpienie pokontrolne z dnia 23 kwietnia 2012 roku, znak sprawy WP-III.431.2.4.2012
  3. Protokół z kontroli kompleksowej przeprowadzonej w Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci i Młodzieży w Jordanowie, znak sprawy WP-III.431.1.8.2016
  4. Wystąpienie pokontrolne z dnia 30 marca 2016 roku, znak sprawy WP-III.431.1.8.2016
  5. Protokół kontroli doraźnej w Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci i Młodzieży w Jordanowie, znak sprawy WP-III.431.1.2.2020
  6. Wystąpienie pokontrolne z dnia 22 listopada 2020 roku, znak sprawy WP-III.431.1.2.2020

Opracowanie: Marek Figiel


[i]

Wiedza pracowników podstawą funkcjonowania domu
0 (0)

                Funkcjonowanie domu pomocy społecznej, zresztą jak i każdego domu sprawującego opiekę nad osobami zależnymi, posiada wiele fundamentów stanowiących podstawę istnienia i funkcjonowania. Dom pomocy społecznej, to nie jest zwykły zakład pracy, w którym wykonuje się tylko swoje nakreślone zakresem obowiązki. Ja zawsze podkreślam ” Dom, to nie fabryka” i nie wszystkie zasady funkcjonujące w przemyśle można zastosować w domu. Ważną rolę wypełniają tu pracownicy i ich organizacje. Oni wspólnie z mieszkańcami tworzą ten dom i jego klimat. W chwili obecnej jest to trudne zadanie, przy takim rynku pracy, każdy chce podjąć pracę, bo wydaje się mu, że sprosta. Tak, jednak nie jest, nikt nie urodził się opiekunem, terapeutą, dyrektorem domu. I od razu wie wszystko, co i jak należy robić. Niektórzy dochodzą do tego ciężką pracą, a niektórym się tak tylko wydaje. Dlatego tak ważne jest podnoszenie kwalifikacji i wiedzy z zakresu pracy z mieszkańcem. Dotyczy, to wszystkich pracowników także i administracji. Ponieważ pracownik administracji domu, to nie jest osoba wyizolowana z życia domu. Też należy do tej jednej rodziny. I powiem szczerze z doświadczenia np. w pełnieniu funkcji pracownika pierwszego kontaktu, niekiedy pracownicy administracji i obsługi są lepsi od tych z bezpośredniej opieki. Bo nie miejsce pracy w domu decyduje, kto potrafi współpracować z mieszkańcem domu. Decydują o tym predyspozycje osobowościowe, poczucie empatii oraz posiadana wiedza, jaką tak naprawdę instytucją jest dom.   Wiedza i jej wykorzystanie w codziennym działaniu. Bo niektórym pracownikom powiem szczerze, się niekiedy tylko może wydawać, że tę wiedzę posiadają. Jednak, jeśli nie wykorzystują jej w praktycznym działaniu, to jest to wątpliwe. Powiem wprost nie wystarczy w pracy z drugim człowiekiem „nie mówić” tylko, ale trzeba działać. Nie istotne są tu tytuły naukowe, specjalności nabyte czy przypisane, ale wiedza i jeszcze raz wiedza. Po wiedzy i jej wykorzystaniu w codziennej pracy należy oceniać pracownika. Rozporządzenie Ministra mówi, że dyrektor domu jest, za to odpowiedzialny. Raz na dwa lata powinien on przeszkolić swych pracowników i tak się robi. Bo na szkolenia zewnętrzne nie można liczyć. Jest ich mało, jedno miejsce dla domu, a o poziomie nie wspomnę. Brak jest na rynku firm prowadzących dobre szkolenia dla pracowników domów.

               Dobre, to znaczy takie, aby były one prowadzone przez osoby fachowo przygotowane, znające realia domów. Z wielkim zażenowaniem czytałem program szkolenia organizowanego z funduszy unijnych, zlecanego przez instytucją pomocową dla domów z tematu pracownik pierwszego kontaktu. I co w tym programie znajduje, słowa „pacjent”, „PENSJONARIUSZ”, to już mi mówi dużo, jaki może być poziom tego szkolenia. Ale bardziej dla mnie jest dziwne jak w postępowaniu przetargowym oceniano firmy. Robili, to pracownicy merytoryczni instytucji pomocowej. Nie rozumiem, czy to tylko niedopatrzenie, czy „przypadek”. Dla mnie taka firma nieznająca ustawy o pomocy społecznej i dająca na, to dowód w zapisach programu powinna być zdyskwalifikowana natychmiast. Jednak nie została i za unijne pieniądze realizuje dwa szkolenia dla 50 osób z tego tematu, o innych nie wspomnę. Przykre jest to, że nie robią tego szewcy tylko pracownicy pomocy społecznej odpowiedniego szczebla i do tego dopuszczają. Od nich wiedza jest wymagana. I tak przenieśmy się na grunt domu, w którym dyrektor pozostaje sam, bo na szkolenia są takie pieniądze, że fachowców nie wynajmie. Ja bym w tym momencie odniósł do zmian w ustawie o pomocy społecznej, gdzie powinno być jasno zapisane, kto w strukturze pomocy odpowiada za szkolenia. Mieliśmy dobry Instytut Służb Społecznych, który niestety władza zlikwidowała a byłby przydatny do kontroli merytorycznej firm i szkoleń w obszarze pomocy społecznej. Firmy takie powinny dostawać odpowiednie certyfikaty. A tak marnujemy fundusze, nie ważne, czy się przydadzą te szkolenia, ważne, że się odbyły. I to cała filozofia szkoleń, jak się ma pieniądze i trzeba je wydać. A w domach pozostają pracownicy, którym się wydaje, że coś wiedzą. I Jakość pracy domu jest nie najwyższa. Dzięki Bogu zdecydowana większość dyrektorów walczy, aby wyposażyć swych pracowników w niezbędny zasób wiedzy bez środków zewnętrznych. I dzięki im, za t

Procedura w domu konieczność czy wybór?
0 (0)

                     Dzisiejszy temat   dotyczy bardzo ważnego aspektu w funkcjonowaniu domu. Co, to są procedury? Procedura to, inaczej postępowanie (rodzaj czynności) lub jeszcze inaczej: przepisy prawne regulujące postępowanie. I tak naprawdę, to chodzi tu o aby wszyscy pracownicy w zasadniczych sprawach ważnych do funkcjonowania domu postępowali jednakowo zgodnie z przyjętymi w domu zasadami. Przestrzeganie procedur jest gwarancją dla dyrekcji domu, że pracownicy przestrzegać będą przyjętych zasad, świadczyć będą usługi na właściwym poziomie, postępować będą jednakowo w różnych sytuacjach. Co, to oznacza dla pracownika? Postępowanie w czasie wykonywania czynności na terenie domu zgodnie z zatwierdzonymi procedurami daje mu gwarancję i pewność, że robi wszystko zgodnie z wewnętrznymi przepisami i nie naraża się na konsekwencje w przypadku np. skargi mieszkańca, czy jego rodziny. Mieszkańcowi, natomiast daje gwarancję, że będzie on traktowany zgodnie z obowiązującymi zasadami i nie jest narażony ani na niesłuszne „wyróżnienie” ani na zganienie za swe postępowanie. Pracownik w sytuacjach trudnych ma prawo i powinien poczytać procedurę i znaleźć sposób wyjścia z sytuacji. Dlatego dobrze opracowane procedury przy udziale pracowników i przyjętym programie funkcjonowania domu przez kierownictwo, to pewny sukces w funkcjonowaniu domu zgodnie z prawem i bezkonfliktowo. A głównie zapewniają dobrą jakość świadczonych usług. Wszelkie certyfikaty jakości jak np. ISO opierają się na dobrze opracowanych procedurach postępowania zapewniających jakość pracy domu. Czego mogą one dotyczyć? jakich sfer działania domu? Praktycznie wszystkich, tylko czy warto mnożyć procedury. Z doświadczenia powiem, że nie warto. Bowiem pogubią się pracownicy, a i szefowie także. Mogą one dotyczyć strategicznych zagadnień w funkcjonowaniu domu. Np. społeczności terapeutycznej , działalności zespołu terapeutyczno-opiekuńczego, Działania pracownika adaptacyjnego / pierwszego kontaktu, przyjęcia mieszkańca do domu, depozytów mieszkańców, obchodów imienin, urodzin  mieszkańców śmierci mieszkańca, sporządzania jadłospisów, zabezpieczenia dowodów osobistych mieszkańców, palenia tytoniu na terenie domu, przekazywania dyżurów i służb, odwiedzin mieszkańców, zakupu, wydawania, posiadania i przechowywani leków przez mieszkańca, zamiany miejsc w pokojach oraz przydzielania pokoi 1- osobowych, przyjmowania skarg i wniosków od mieszkańców i innych osób na działalność domu. Wymieniłem te przykładowe i moim zdaniem niezbędne. Oczywiście, każdy dom opracowuje własne procedury oby one tylko zabezpieczały funkcjonowanie domu. Nie ma wśród wymienionych procedur postępowania medycznego. Czy we wszystkich domach procedury są jednakowe? Wiem, że domy wymieniają się opracowanymi już procedurami. Jednak najgorsze może być to, jak dokonają zmiany nazwy domu i wprowadzają je w życie. Każdy dom jest inny posiada inna infrastrukturę, inną strukturę organizacyjną i mogę zaryzykować innych mieszkańców, pod względem wieku, potrzeb itp. Dlatego nie uważam za nic niewłaściwego, że pomagamy sobie nawzajem, ale przyjmijmy ten pożyczony dokument jako wzór, natomiast przeanalizujmy wszystkie zagadnienia w naszym domu jak powinny one działać i uregulujmy je w nasz sposób według wzorca z innego domu. 

             Procedura świetnie sprawdzająca się w jednym domu, wcale nie musi się sprawdzać w drugim. A znałem z przeszłości przypadki tłumaczenia się podczas kontroli, że jest to procedura z innego domu i tam nie była kwestionowana. Tak mogła nie być, bo tam działała dobrze, a w innym nie może nie działać prawidłowo. Dotyczy, to także materiałów ściąganych z Internetu. Zawsze takie materiały należy traktować jako wzorzec, do napisania własnego dokumentu. Ponieważ zagadnienia mogą się nie różnić, różnić się będą na pewno sposoby realizacji. Czy raz opracowana procedura jest aktualna dożywotnio? I tu odpowiem negatywnie, tak jak zmienia się dom, muszą za nimi zmieniać się procedury. Wynika, to np. z starzenia się mieszkańców, przyjścia nowych z innymi przyzwyczajeniami, którzy dominują w domu, nie powiem już o zmieniających się przepisach i doświadczeniach z realizacji. Nie ma nic gorszego jak praca domu na zasadzie procedura procedurą ważne, że jest, a życie sobie. Dlatego na bieżąco trzeba monitorować aktualność procedur i zmieniać natychmiast co nie jest właściwie regulowane, a przynajmniej raz na dwa lata przegląd i aktualizacja wszystkich procedur. Niekiedy słyszę, że procedury są tak właściwie, bo kontrole ich żądają. Nic bardziej mylnego procedury naprawdę pomagają w naszym funkcjonowaniu. Jeśli je tylko stosujemy, pracujemy z nimi na bieżąco, znamy je i zaglądamy do nich, aby zobaczyć jak w danej sytuacji należy postąpić. Powiem na zakończenie naprawdę warto. Procedury muszą być zatwierdzone przez dyrektora i wprowadzone jego aktem wewnętrznym, czyli zarządzeniem.

Polski system pomocy a opieka medyczna nad mieszkańcem
0 (0)

             Dom Pomocy Społecznej, w polskim systemie nie przewiduje świadczenia usług medycznych. Jest jednym z niewielu, gdzie nazwa typu domu dla osób przewlekle somatycznie chorych, nie gwarantuje innej opieki medycznej mieszkańcowi domu, jaką, by miał mieszkając w domu i pozostając pod opieką rodziny. Tak jest z wszystkimi domami, które chcąc nie chcąc pozostają na garnuszku służby zdrowia i wszystkich jej problemów. Wszystkim wiadomo jaka w chwili obecnej jest nasza służba zdrowia i ta podstawowa i ta specjalistyczna szpitalna. Chcąc uniknąć podwójnego opłacania usług medycznych, nie wysilono się wielce, usunięto z Ustawy o pomocy społecznej zapis, że dom świadczy usługi zdrowotne. Nie zastanowiono się, jak to zrobić, aby dla dobra mieszkańców domów zastosować rozwiązanie, które pozwoli zapewnić mieszkańcom domów godziwa opiekę. A tak w chwili obecnej mają taką sama jak my wszyscy, siedzący i czekający na lekarza p o z, czekający miesiącami do specjalisty.  Minęło już tyle lat od powstania Kas Chorych, a następnie Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia i nic się nie zmienia. Nie znaleziono nowego rozwiązania, które pozwoliło, by na finansowanie usług zdrowotnych przez NFZ kontraktowanych z domem jednym czy kilkoma. Nic takowego się nie dzieje, wyjściem miały być kontraktowe pielęgniarki, wszystkie pracujące w domach pokończyły wymagane kursy opieki długoterminowej i co, NFZ pieniędzy na kontrakty nie ma i nie chce ich podpisywać. A problem, kto ma?, oczywiście dyrektorzy domów, tłumacząc się nie za swoje winy przed rodzinami mieszkańców. Jak może sprawować opiekę nad mieszkańcem dom, którego dyrektor nie ma żadnego wpływu ani możliwości egzekucji od odrębnych podmiotów służby zdrowia. Jak lekarz mu nie podlega, to robi sobie co chce albo przyjdzie albo nie przyjdzie. Odrębną sprawę stanowi opieka szpitalna, nasi mieszkańcy nie są mile widziani w szpitalach, szczególnie ci, którzy nie mają rodzin. Bo jak mają rodziny, to natychmiast po przewiezieniu do szpitala ja powiadamiamy. A jak rodziny nie ma, to my musimy wysyłać pracowników, aby czuwali nad przebiegiem leczenia. Może przytoczę tu indywidualny przypadek, ale zwalający z nóg, kiedy w jednym bądź co bądź Uniwersyteckim Szpitalu, pielęgniarki z oddziału zapytały opiekunkę, kiedy pracownicy z domu, przyjdą umyć mieszkańca. Bardzo często otrzymujemy pytania od personelu szpitalnego, jak my sobie z mieszkańcem dajemy radę u nas. W domu mieszkańcem trzeba się opiekować bez względu na jego zachowania. 

             A w szpitalu, można go wypisać i zalecić kontrole lekarza p o z. I w tym właśnie lekarze szpitalni się specjalizują, jak najszybciej wypisać i kłopot z głowy, a w wypisie jeszcze zapis „wypisano w stanie dobrym”, choć na pierwszy rzut oka widać, że niewielka poprawa, a o odleżynach nie wspomnę… Ale wiedza., że my w domach, nie pozostawimy mieszkańca samemu sobie. O, którego też trudno. I kółko się zamyka. A, kto ma problem? Oczywiście, dyrektor domu, bo jak coś zaniecha, to zostanie bohaterem mediów. A urzędnicy Ministerstwa, Narodowego Funduszu są spokojni, bo w domach dają radę, ale jakim kosztem tego nikt nie liczy. Ten czas poświęcany na załatwianie spraw medycznych, sporządzanie dokumentacji chroniącej nas przed odpowiedzialnością za ewentualne zaniedbanie, leżące po stronie opieki medycznej. Odrębną sprawa, to rodzina, wymuszająca niekiedy coś, co jest w naszej sytuacji służby zdrowia niemożliwe do zrealizowania. 

       Bardzo często obwinia się nas, za pogarszający się stan zdrowia mieszkańca, który wynika z normalnego przebiegu choroby, niekiedy tej najgorszej. Łatwo, bowiem być w roli recenzenta poczynań instytucji, która powinna być przygotowana na realizację całościowej opieki, ale nie może jej realizować, bo nie pozwala na, to obowiązujące prawo i także dobra wola i zrozumienie ludzi odpowiedzialnych za opiekę medyczna, szkoda ze pracującymi poza domem. Nikt sobie nie zdaje sprawy, że dom jako instytucja odpowiada za cały proces opieki i pielęgnacji, a jego elementem są usługi zdrowotne. Szkoda tylko że najbliżsi naszych mieszkańców, zapominają, że to co ich denerwuje w funkcjonowaniu służby zdrowia zgodnie z przepisami denerwuje i nas, bo ma znaczący wpływ na opiekę nad ich rodziną. Podczas pandemii COVID – 19 domy przeszły wielki sprawdzian, jak funkcjonuje opieka medyczna. Dopiero w kryzysowych sytuacjach wojewodowie kierowali do pracy w domach lekarzy i pielęgniarki. Pracownicy domów, jak zawsze sprostali tym ciężkim wyzwaniom. Władza jednak z tego wniosków nie wyciągnęła. Nic się nie zmienia. Przynajmniej nikt nie zapowiada zmian w tym zakresie,